Pierwsza wizyta u dentysty to szczególnie przeżycie dla kilkulatka. Jeśli Twoje dziecko ma przed sobą takie wydarzenie, odpowiednio je na nie przygotuj. To pomoże Ci uniknąć płaczu i niespodziewanych reakcji już w gabinecie. Podpowiadamy, co zrobić, by wizyta u dentysty nie była dla Twojego malucha źródłem strachu.
1. Nie przenoś na dziecko swoich lęków i obaw
Sam boisz się dentysty albo martwisz się, że Twoje dziecko jednak nie da rady usiedzieć w stomatologicznym fotelu? Nie pokazuj mu tego! Odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu, a jeśli Ty sam będziesz (niechcący rzecz jasna) nakręcać swoją pociechę, z pewnością nic dobrego z tego nie wyniknie. Przede wszystkim więc opanuj siebie i nie martw się na zapas.
2. Buduj pozytywną atmosferę
I to jeszcze przed pojawieniem się w gabinecie. Jak wiadomo, najmłodsi uwielbiają bajkowe motywy – dlaczego by nie umieścić ich też u stomatologa? Zamiast opowiadać o igłach, zastrzykach, wiertłach i krwi itp. (dodaj to do listy słów zakazanych!), opowiedz dziecku, jak wygląda wizyta u dentysty w taki sposób, jakbyś opowiadał mu jakąś bajkę. Próchnicę zamień na złego smoka, z którym poradzi sobie rycerz-stomatolog za pomocą czarodziejskiego miecza (urządzenia dentystycznego). Pobudź swoją wyobraźnię!
3. Zaaranżuj gabinet stomatologiczny… w pokoju dziecka
Do niektórych wydarzeń warto robić próby. Tak samo jest w przypadku pierwszej wizyty dziecka u dentysty. Zaaranżuj więc mały gabinet stomatologiczny w domu w celu przećwiczenia z nim tej sytuacji. Niech Twoja pociecha zamieni się w dentystę i przebada swoich pacjentów – misie, lalki itp. Takie ćwiczenie można wykonać zarówno przed pierwszą wizytą adaptacyjną, jak i tuż po niej – po to, by pokazać maluchowi, że wizyta u dentysty to przygoda, którą można kontynuować w domu. Połącz zabawę z nauką i oswajaniem się. Zamień zwykły fotel w fotel dentysty, pokaż dziecku zdjęcia rentgenowskie zębów (jeśli takie posiadasz), poproś je, aby pokazało swoim „pacjentom”, jak prawidłowo myć zęby. Ważne, aby dziecko zafascynować tematem, zaciekawić, a nie na starcie przestraszyć.